Ks. Stawarz

Odszedł kapłan, który swoje życie oddał słuchaniu ludzkich serc. W konfesjonale spędził niezliczone godziny — cicho, pokornie, bez rozgłosu. Był jak latarnia dla zagubionych i spóźnionych. Jak ojciec zawsze czekał na tych, którzy szukali przebaczenia i nadziei.

Nie głosił wielkich kazań, ale jego największym kazaniem była obecność — wierna, cicha, wytrwała. Niósł miłosierdzie, nie oceniając. W jego oczach można było zobaczyć Boga Ojca, który nie odrzuca, ale przebacza.

Dziś żegnamy człowieka, który znał siłę słowa „rozgrzeszam cię”, a jeszcze bardziej — moc milczenia, gdy trzeba było tylko być i słuchać. Niech Pan, którego tak wiernie reprezentował na ziemi, przyjmie go w ramiona miłości i pokoju.

Chrzest
Spowiedź
I Komunia
Msza Święta
Bierzmowanie
Małżeństwo
Namaszczenie
Pogrzeb